Co to był za Bieg!

VI i VII Bieg Jaćwingów w kadrze Romana Łysionka. Archiwalna propozycja na ferie

Wystawy online

Wstęp

Z okazji ferii zimowych w 2024 r. Archiwum pragnie przedstawić wszystkim uczniom oraz zainteresowanym archiwalną propozycję na ten zimowy czas. 40 lat temu młodzież szkolna spędzała ten wolny od zajęć szkolnych czas na aktywnościach sportowych między innymi biegach narciarskie.

Wystawa wirtualna przedstawia jedno z największych wydarzeń zimowych w byłym województwie suwalskim, jakim był „Bieg Jaćwingów”. Wydarzenie miało na celu popularyzację biegów narciarskich. Rozgrywało się właściwie w położnym na północ od Gołdapi Lesie Kumieckim. Wybór nie był przypadkowy, gdyż miasto rzeczywiście posiadało w przeszłości bogate tradycje i infrastrukturę do uprawiania sportów zimowych. Mimo, że pierwsza edycja biegu w 1979 roku pod nazwą „Święto Północy” nie zgromadziło wielu uczestników, bieg zyskał większą popularność w latach kolejnych. Wydarzenie przyciągało bowiem nie tylko lokalnych pasjonatów biegów narciarskich, ale również narciarzy z całej Polski i z zagranicy. Ci mieli zróżnicowaną postawę wobec biegu. Jedni traktowali rywalizację w pełni na sportowi, natomiast inni bardziej cenili okazję do integracji z rodziną i znajomymi.

Wybrane fotografie autorstwa Romana Łysionka, fotoreportera „Krajobrazów” obrazują zmagania i przebieg dwóch edycji biegu (VI i VII) w latach 1984 – 1985. Dodatkowo zamieszczono niektóre fakty związane z wydarzeniem. Zapraszamy!

Organizacja

Lech Iwanowski
Lech Iwanowski, związany z Gołdapią działacz sportowy i pomysłodawca „Biegu Jaćwingów”, fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r.
Kilkuletni narciarz, w tle szyld Wojewódzkiej Federacji Sportu
Uczestnik VI Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r. Wydarzenie miało wielu organizatorów. W latach 1979 – 1996 jednym z nich była między innymi Wojewódzka Federacja Sportu w Suwałkach.
Tablica z temperaturą powietrza odnotowanej na tablicy
Tablica z odnotowaną temperaturą powietrza, fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r. Rozegranie biegu uzależnione było przede wszystkim od warunków pogodowych. Brak odpowiednich warunków był zatem główną przyczyną odwołania wielu edycji wydarzenia.

Audytorium i dodatkowe atrakcje

Widownia VII Biegu Jaćwingów
Widownia VII Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 2 II 1985 r. Bieg był wydarzeniem gromadzącym również wielu widzów. Poza organizatorami biegu była to przede wszystkim rodzina zawodników, którą obecność wykorzystywała również do własnych celów.
Widownia VII Biegu Jaćwingów z szyldem kiermasz sportowy
Widownia VII Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 2 II 1985 r. Przy okazji biegu w 1985 r. odbył się również kiermasz sportowy.

W oczekiwaniu na start

Uczestnicy VI Biegu Jaćwingów na starcie
VI Bieg Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r. Na starcie „Biegu Jaćwingów” gromadziły się setki uczestników. W całej VI edycji wystartowało 415 zawodników, natomiast do kolejnej przystąpiło już 520.
Uczestnicy VI Biegu Jaćwingów w różnym wieku na stracie.
Uczestnicy VI Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r. Każdy z uczestników otrzymywał swój unikalny numer startowy po przyjęciu zgłoszenia i uiszczeniu opłaty wstępnej. Dodatkowo do wzięcia udziału potrzebne było zaświadczenie lekarskie. Ze wspólnego startu rywalizację rozpoczynali zawodnicy w różnym wieku.

W ferworze walki

Startujący uczestnicy VI Biegu Jaćwingów.
Uczestnicy VI Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r. Starsi uczestnicy (urodzeni przed 1967 r.) starowali na dystansach 30 i 15 km (kobiety i mężczyźni osobno). Natomiast młodsi (urodzeni po 1970 r.) rywalizowali na dystansie 3 km (dziewczęta i chłopcy osobno). Dystans 30-kilometrowy uchodził za koronny.
Młodzi uczestnicy VII Biegu Jaćwingów w trakcie rywalizacji
Uczestnicy VII Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 2 II 1985 r. W szczególności rywalizacja wśród młodzieży bywała zażarta.
Uczestnicy VI Biegu Jaćwingów w trakcie rywalizacji
Uczestnicy VII Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 2 II 1985 r. Chociaż wielu traktowało bieg raczej rekreacyjnie, w ferworze walki często dochodziło do upadków.
Uczestnik VII Biegu Jaćwingów zjeżdżający do punktu żywieniowego
Uczestnik VII Biegu Jaćwingów, fot. Roman Łysionek, 2 II 1985 r. Zawodnicy również mieli możliwość posilenia się w czasie długiego biegu.

To już jest koniec!… prawie

Młody uczestnik VI Biegu Jaćwingów przed metą.
Uczestnik VI Biegu Jaćwingów przez metą, fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r. VI edycję biegu ukończyło 328 zawodników, natomiast kolejną już 398.
Komitet Organizacyjny VI Biegu Jaćwingów dekorujący najlepszych zawodników biegu na 15 kilometrów
Dekoracja najlepszych zawodników biegu na 15 km., fot. Roman Łysionek, 4 II 1984 r. Mimo, że duży odsetek uczestników osiągał linię mety, tylko nieliczni najlepsi otrzymywali puchary i nagrody rzeczowe.

Aleksandra Piłsudska

Wielka Suwalczanka. Związki Aleksandry Piłsudskiej z Suwałkami i Suwalszczyzną.

Wystawy online
|
Opracowane przez Łukasz Wnukowski

Wstęp

W powszechnej świadomości Aleksandra Piłsudska, znana również jako Ola, przeszła do historii przede wszystkim jako partnerka życiowa i małżonka marszałka Józefa Piłsudskiego. Mniej znana pozostaje natomiast jej działalność niepodległościowa, bardziej doceniana przez jej potomnych. W ostatnim czasie owy czyn niepodległościowy Aleksandry Piłsudskiej stał się przedmiotem szerszego zainteresowania opinii publicznej i badaczy. Dodatkowo urodzona w Suwałkach tytułowa bohaterka wystawy wyróżniona została przez Sejm RP tytułem patrona roku 2023.

Celem niniejszej ekspozycji jest przybliżenie związków Aleksandry Piłsudskiej z jej rodzinnym miastem, regionem i rodziną. Wystawa składa się z 3 zasadniczych część. Pierwsza ukazuje okres, podczas gdy Ola była mieszkanką Suwałk. Druga część przedstawia natomiast stosunek bohaterki do rodzinnego miasta i rodziny po jego opuszczeniu. Ostatnia zarysowuje stosunek władz Suwałk wobec Aleksandry w okresie międzywojennym i po 1989 r.

Do opracowania narracyjnej części wystawy wykorzystano przede wszystkim Wspomnienia bohaterki. Pomocne okazały się również Wspomnienia Adama Koca, monografia prof. Marty Sikorskiej Aleksandra Piłsudska (1882 -1963) oraz inne opracowania. Ponadto skorzystano z materiałów archiwalnych, pochodzących z zasobów: Archiwum Akt Dawnych, Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz Archiwum Państwowego w Suwałkach.

Urodzona w Suwałkach

Akt urodzenia Aleksandry Szczerbińskiej, nr 523/1882 r. z księgi metrykalnej parafii rzymskokatolickiej p.w. św. Aleksandra w Suwałkach.

Aleksandra Piłsudska z domu Szczerbińska urodziła się 12 grudnia 1882 r. w Suwałkach jako córka Piotra Pawła Szczerbińskiego, urzędnika suwalskiego magistratu, i Julii Jadwigi z Zahorskich. Ze jednej strony po ojcu miała korzenie mieszczańskie, natomiast po matce odziedziczyła ziemiańskie pochodzenie. Była również ósmym w kolejności dzieckiem wspomnianych małżonków, i drugim, które przeżyło okres dzieciństwa.

Rodzeństwo, które przeżyło dzieciństwo:

•Jadwiga (ur. 1879 r.)

•Wanda (ur. 1885 ?)

•Antoni (ur. 1887 r.)

•Karolina (ur. 1892 r.)

Urodziłam się w zaborze rosyjskim w Suwałkach, w tym spokojnym gubernialnym miasteczku, niewyróżnionym specjalnie przez historię. (…)

A. Piłsudska, Wspomnienia, oprac. A. Adamczyk, Warszawa 2004, s. 39.

(Za: M. Sikorska, Aleksandra Piłsudska (1882 – 1963), Łódź 2021).

Wspomnienie Suwałk

Ul. Główna (dzisiejsza T. Kościuszki) w Suwałkach, pocz. XX w., fot. NN
Cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Suwałkach, pocz. XX w., fot. NN.

Suwałki we Wspomnieniach Aleksandry jawią się faktycznie jako garnizon wojskowy z urzędującym gubernatorem rosyjskim. Zmagało się ono również z problemem dziurawych ulic, na naprawę których wiecznie nie było środków. Jednak nawet w tak przeciętnie opisanym gubernialnym mieście młoda Ola znalazła dla siebie przedmiot zachwytu w postaci krzyża, umieszczonego na cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny.

Składało się ono [Suwałki] z jednej głównej ulicy, pełnej dołów. Była to zmora burmistrza, bo obiecane pieniądze na naprawę nigdy nie dochodziły. Ulica ta ocieniona była starymi drzewami, za którymi leżały bielone jednopiętrowe domy. W Suwałkach rezydował gubernator rosyjski; na końcu tej głównej ulicy stały koszary kawalerii z domami dla oficerów i urzędników. W środku ulicy, przy parku, wznosiła się cerkiew z kryształowym, bardzo wysokim krzyżem. Był to przedmiot moich dziecinnych zachwytów, zwłaszcza, gdy błyszczał w słońcu (…). 

A. Piłsudska, Wspomnienia…, s. 40.

Suwalszczyzna we wspomnieniach

Klasztor Pokamedulski nad jeziorem Wigry, lata 30. XX w., fot. K. Jaroszyński?
Spływ kajakowy na jeziorze Wigry, lata 30. XX w., fot. K. Jaroszyński?

W przeciwieństwie do Suwałk Suwalszczyzna we wspomnieniach Aleksandry jest opisana jako bajkowa kraina, przyciągająca okolicznych mieszkańców, poszukujących odludnego i spokojnego miejsca do wypoczynku. Jest to również kraina, będąca siedliskiem ptasim oraz pełna jezior. Nad największym z nich, Wigrami, niedziele ze swoimi rówieśnikami spędzać miała Ola.

Suwałki były położone prześlicznie. Łagodne pagórki tu i ówdzie ukrywały wioski i dwory wśród wspaniałych lasów sosnowych i dębowych, ciągnących się bez końca. W ich sercu leżały wielkie jeziora, głębokie i tajemnicze, położone na takim odludziu, że jedynie ślady stóp przygodnego rybaka były oznakami istnienia człowieka. Największe z tych jezior to Wigry, dokąd jeździliśmy w niedzielę na spacer, w powozie ciasno napchanymi dziećmi, ze starym gadatliwym furmanem na kozie. Łódkami przeprawialiśmy się na drugi brzeg, gdzie na skaju lasu było prawdziwe sanktuarium ptasie. Każdej jesieni zbierały się tam chmary ptactwa przed odlotem do ciepłych krajów. Cały las rozbrzmiewał wówczas nawoływaniami, rozgwarem i śpiewem (…).

A. Piłsudska, Wspomnienia…,s. 42 – 43.

Ze wspomnień Adama Koca

Adam Koc, 1914/1915 r., fot. NN.

Aleksandra należała raczej do osób skrytych, nie obnoszących się ze sowim stylem życia. Nie pozostała jednak niezauważona przez innych mieszkańców Suwałk przełomu XIX i XX w. Niewielki, choć obrazowy, opis Aleksandry, jako uczennicy gimnazjum umieścił w sowich Wspomnieniach inny Suwalczanin Adam Koc.

(…) Panna Ola była podrastającą dziewczyną i uczęszczała do żeńskiego gimnazjum. Pamiętam ją, ubraną w brązowy mundurek z czarnym fartuszkiem (obowiązujący wówczas strój gimnazjalny), przechodzącą koło bawiących się dzieci z taką powagą, że nie odważyliśmy się zbliżyć, a co dopiero zacząć rozmowę. Twarzyczkę miała o pięknych, regularnych rysach, na której widniało zamyślenie. Zdawała się być zjawiskiem z innego świata – tajemnicza i onieśmielająca. Gdyśmy spostrzegli, że była niedaleko, rozgwar uciszał się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (…).

(ZNiO, A. Koc, Wspomnienia, sygn. Akc. 53/98/2, t. 1 k. 8).

Dom rodzinny

Dom rodzinny Aleksandry Piłsudskiej przy ul. Krzywej 80 (obecnie Gałaja 47) w Suwałkach, (1919 – 1939), fot. NN.

Sam dom rodzinny Oli, podobnie jak ona sama, również znalazł miejsce we Wspomnieniach Adama Koca. Rodzina wspomnianego piłsudczyka miała bowiem wynajmować od Karoliny Zahorskiej, babki Aleksandry, jedno z mieszkań.

(…) Dom Państwa Zahorskich stał frontem do ulicy Krzywej. Był to dom parterowy, drewniany. Z ganku wchodziło się do sieni, która dzieliła dom na dwa mieszkania: po prawej – państwa Zahorskich, a po stronie lewej – nasze. Za domem znajdowało się duże podwórze i zabudowania gospodarskie połączone ze sobą w długą drewnianą budowlę. (…) Za tymi zabudowaniami dalej w głąb był ogród warzywny (…).

ZNiO, A. Koc, Wspomnienia, sygn. Akc. 53/98/2, t.1 k.8.

Rodzice

Akt ślubu Piotra Szczerbińskiego i Julii Jadwigi Zahorskiej (rodziców Aleksandry), nr 20/1872 r., Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Wigrach.

Rodzice Oli zamarli stosunkowo wcześnie, prawdopodobnie dlatego nie wytworzyła się między nią a nimi równie głęboka więzi, co z innymi członkami rodziny. Jej wspomnienia o nich są również bardzo zdawkowe.

(…) Rodzice pozostali w mojej pamięci jako zamglone, odległe postacie, gdyż oboje zmarli w niedługim po sobie czasie, gdy miałam lat 10. Ojciec była marzycielem, człowiekiem niepraktycznym o usposobieniu artystycznym. Szczególnie kochał muzykę. Najlepiej pamiętam jego długie palce… dotykające strun skrzypiec (…).

(…) Gdy myślę o matce, widzę ją w szaropopielatej sukni przed lustrem., w sypialnym pokoju, jak przymierza nowy kapelusz z kwiatami. Oniemiała z zachwytu stoję za nią. Matka była bardzo piękna, ale jej zdrowie i siły podkopały bardzo częste porody. Gdy umarła, mając lat około czterdziestu, zdążyła urodzić dwanaścioro dzieci; pięcioro tylko z nich żyło; (…). Dla matki babka była bardzo dobra i wyrozumiała, gdyż matka stale chorowała i często musiała wyjeżdżać do Królewca na leczenie (…).

A. Piłsudska, Wspomnienia, oprac. A. Adamczyk, Warszawa 2004 s. 40 – 41.

Babka Karolina Zahorska

Akt zgonu Karoliny Zahorskiej (babki Aleksandry) nr 72/1901 r., akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Suwałkach.

W przeciwieństwie do rodziców babka Aleksandry Karolina Zahorska należała do osób najbardziej jej bliskich. We Wspomnieniach Aleksandry dostrzec można jej apodyktyczną osobowość i niezłomny charakter kobiety, której wspomniane cechy miały faktycznie dać się poznać w czasie powstania styczniowego. Wiele wskazuje na to, że Karolina Zahorska stanowiła dla młodej Oli rzeczywiście wzór do naśladowania w dalszej drodze życiowej.

(…) Mieszkaliśmy wszyscy razem w domu mojej babki Karoliny z Truskolaskich Zahorskiej, która odznaczała się wielką siłą charakteru i żelazną wolą. W gruncie rzeczy była to despotka i nikt nigdy jej autorytetu nie kwestionował. Nikt z rodziny ani myślał aby się jej kiedykolwiek sprzeciwić; także ojciec wysłuchiwał jej w milczeniu, nawet wtedy, kiedy był przeciwnego zdania (…).

Babka była kobietą o dużej sile charakteru (…) Po śmierci dziadka sama gospodarowała niewielkim mająteczkiem, nawet bez pomocy rządcy, żelazną ręką trzymając służbę i fornali (…) Głównym motorem jej życia był patriotyzm. Cały zapał swej gorącej i mocnej natury oddała sprawie wolności kraju, a siła jej charakteru była tak wielka, że w robocie spiskowej w czasie powstania 1863 roku grała w okolicy główną rolę, przewodząc na tajnych zebraniach u siebie we dworze. Przechowywała i przewoziła broń. Na niebezpieczeństwo patrzyła z pogardą (…).  

A. Piłsudska, Wspomnienia…,s. 41, 46, 47.

Ciotka Wiktoria Maria Zahorska

Wypis aktu urodzenia Wiktorii Marii Zahorskiej (ciotki Aleksandry), APS, Hipoteka suwalska (1808 – 1946), S-139.

Podobnie bliską emocjonalnie osobą jak babka Karolina była dla Oli siostra jej matki Wiktoria Maria. Niezamężna i bezdzietna kobieta miała przelać bowiem na Olę i jej rodzeństwo swoje niespełnione macierzyńskie uczucia. Aczkolwiek ciotka miała być zupełnym przeciwieństwem babki pod względem charakteru. Widziała ona swoją siostrzenicę raczej w roli tradycyjnej roli matki niż wojowniczki o niepodległość. Po śmierci babki Karoliny w 1901 roku Wiktoria Maria pozostała faktycznie jedyną osobą z suwalskiej rodziny, z którą Aleksandra utrzymywała regularny kontakt.

(…) Druga moja wychowawczyni, ciotka Maria, od dawna podporządkowała się całkowicie woli babki. Była to osoba o dużym wdzięku; miała słodki głos, dobre oczy, była uprzejma, praktyczna, stale zajęta domowymi sprawami. Włosy zaplatała w dwa długie warkocze, które nosiła upięte dokoła głowy. Taki rodzaj uczesania wybrała dla niej babka, kiedy ciotka Maria miała 16 lat; nie zmieniała go do śmierci (…).
(…) Ciotka Maria była stworzona do macierzyństwa. Niestety, ominęło ją ono, gdyż jej narzeczony umarł przed ślubem, a ciotka pozostawała mu wierna, także po jego śmierci. Swoje uczucia macierzyńskie przelała na nas, dzieci swojej siostry, i z podziwu godną troskliwością pielęgnowała nas w chorobie, reperowała nasze ubranka, uczyła nas pacierza i łagodziła, jak mogła, ostrość kar gdy coś zbroiliśmy. Wyobrażam sobie, jaki to musiał być dla niej konflikt, kiedy przy całej swej na wskroś uczciwej i lojalnej naturze łamała wolę babki, skradając się z pełnym talerzem do dziecinnego pokoju, kiedy któreś z nas, za jakieś przewinienie, miało iść spać bez kolacji (…).

(…) Do ciotki Marii byłam przywiązana więcej niż do rodziców, może dlatego, że pielęgnowała mnie w czasie ciężkiej choroby, gdy miałam trzy lata, i właśnie ona uratowała mi życie. Lekarze nie robili już żadnej nadziei; nie sądzili, abym mogła przeżyć jeszcze jedną noc. Ale ciotka Maria nie zrezygnowała. Owinęła mnie całą w kompres z lodowato zimną wodą (miałam wtedy temperaturę przeszło 41 stopni) i ten radykalny środek pomógł od razu. Temperatura spadła, zapadłam w głęboki sen (…). 

A. Piłsudska, Wspomnienia…, s. 42.

Edukacja w gubernialnym mieście

Budynek Szkoły Podstawowej nr 5 w Suwałkach (obecnie nr SP 9), Przed I wojną światową w tym budynku mieściło się rosyjskojęzyczne, żeńskie Gimnazjum, ukończone przez Aleksandrę Szczerbińską w 1901 r., fot. T. Smagacz.

Ola dorastała rzeczywiście w patriotycznym domu, kultywującym pamięć o powstańcach 1863 roku. Tym samym rodzina wpoiła jej pragnienie walki o niepodległość Polski i nieufność wobec rosyjskiego zaborcy. Taka postawa buntu i nieposłuszeństwa wobec władzy miała przejawiać się u niej szczególnie w okresie nauki w rosyjskojęzycznym, żeńskim Gimnazjum w Suwałkach, gdy jawnie mała sprzeciwiać się panującym w szkole zasadom. Rodzinne miasto miało być również miejscem początków poszukiwań jej przyszłej drogi zawodowej.

Nauka moja i rodzeństwa stanowiła problem trudny do rozwiązania, gdyż rodzice nie chcieli nas posłać do szkoły rosyjskiej. Łatwiejsze to było w okresie wczesnego dzieciństwa mimo, że za tajne nauczanie groziła kara. Pani Dworakowska zorganizowała tajne nauczanie. Szkoła działała spokojnie przez kilka lat. Miała w niej około 10 dziewczynek. Lekcje odbywały się w mieszkaniu znajomego pana, (…) Chodząc tam na naukę musiałyśmy zawsze książki ukrywać starannie. Ale kiedy uwaga policji została zwrócona na tę szkołę, pani Dworakowska zrezygnowała z nauczania. (…) W miarę upływu lat problem nauki stawał się sprawą coraz bardziej zawiłą. Gimnazjów polskich po powstaniu 1863 roku nie było a rosyjskich było niewiele. (…) Po długiej walce ze sobą babka i rodzice zdecydowali, że do gimnazjum iść muszę. (…) Gimnazja dla dziewcząt w Królestwie dawały wykształcenie znacznie niższe niż w Rosji. Na domiar złego w Suwałkach, jak zresztą i w innych gimnazjach, mimo że, trzy czwarte uczennic stanowiły Polki, nie było wśród personelu nauczycielskiego ani jednego Polaka. Wyjątek stanowili ksiądz i nauczycielka języka polskiego. (…) Każdą próbę mówienia po polsku, w czasie przerwy, w klasie czy w mieście karano natychmiast zazwyczaj zatrzymaniem po lekcjach. Nie było dnia, ażeby nie padło choć jedno słowo pogardy dla Polski. (…) Pewnego razu zawinęłam swe długie warkocze naokoło głowy. (…) Rezultat był taki, że wywołano mnie z ławki do tablicy, gdzie kazano mi zmienić fryzurę. (…) Dama klasowa wypomniała mi to przestępstwo przez długi czas, nie dlatego, że postąpiłam wbrew przepisom, ale dlatego, że jej zdaniem, było to uczesanie polskie. Dyrektorce doniesiono, że mam „tendencje rewolucyjne”; za karę musiałam przez tydzień zostawać w klasie po lekcjach, a koleżankom nie wolno było rozmawiać ze mną w czasie przerw. Ten mój gest „patriotyczny” sprawił mi dużo przyjemności, ale zabrakło mi odwagi na powtórzenie go. (…) Najważniejszą sprawą dla mnie po skończeniu gimnazjum był wybór przyszłego zawodu. Marzyłam o medycynie. Mając lat 14 poszłam na cmentarz, gdzie miano robić sekcję zwłok. Gdy wydobyto trupa, omal, że nie zemdlałam i tylko z trudem wróciłam do domu bez czyjejś pomocy. To wydarzenie przekonało mnie, ze nie nadaję się na lekarkę.

A. Piłsudska, Wspomnienia…, s. 49 – 51.

Wobec Suwałk po wyjeździe

Pełnomocnictwo wystawione we Lwowie przez Aleksandrę Szczerbińska na jej wuja Władysława Zahorskiego (brata matki) upoważniające do odbioru 600 rubli z 3 VII 1911 r., APS, Hipoteka suwalska (1808 – 1946), S-139.

Po wyjeździe Aleksandry do Warszawa w 1901 r. jej związki z Suwałkami i zamieszkałą tam rodziną stawały się faktycznie coraz luźniejsze. Miało to związek z jej coraz aktywniejszym zaangażowaniem w działalność PPS, w której stawała się znaczącą postacią, szczególnie po związaniu się z Józefem Piłsudskim. Mimo podejmowania się coraz to nowych zadań konspiracyjnych miała ona regularnie podtrzymać kontakty z pozostałą w Suwałkach ciotką Marią Wiktorią. Opis jednego z takich spotkań został zamieszczony przez Aleksandrę choćby we Wspomnieniach po jej udziale w akcji pod Bezdanami w 1908 r.

Po dwóch miesiącach wróciła do Bezdan po resztę pieniędzy, zajechawszy po drodze do Suwałk, aby odwiedzić ciotkę Marię, która była chora. Miasteczko nic się nie zmieniło od czasu mojego wyjazdu. Zobaczyłam te same doły i te same kałuże na głównej ulicy, krzyż kryształowi błyszczał w bladym listopadowym słońcu. Ciotka Maria wyglądała o wiele starzej. Jej uczucia do mnie nie uległy zmianie. Troszczyła się, czy mam ciepłą bieliznę i karmiła mnie tak, jakbym od roku nic nie jadła. Oczywiście musiała opowiedzieć wszystko o sobie.

A. Piłsudska, Wspomnienia…, s. 138.

Honorowa obywatelka Suwałk

Aleksandra Piłsudska przyjmuje delegację suwalskiej Rady Miasta na cele z Franciszkiem Hołotką, styczeń 1935 r., fot. NN.
Budynek Szkoły Podstawowej nr 2 w Suwałkach, fot. T. Smagacz.

Uchwały Rady Miejskiej w Suwałkach nr 1 i 2 w sprawie nadania Aleksandrze Piłsudskiej honorowego obywatelstwa Suwałk (nr 1) oraz nadania imienia Aleksandry Piłsudskiej Szkole Powszechnej w Suwałkach (nr 2), z 8 tycznia 1935 r. (obydwa), pochodzenie: Archiwum Akt Nowych.

W czasie i po I wojnie światowej Aleksandra Szczerbińska stawała się osobą faktycznie coraz bardziej znaną opinii publicznej głownie za sprawą rozwijającego się związku z Józefem Piłsudskim. Sama Aleksandra, chcąc wykorzystać swoją rosnąca popularność, udzielała się w w szczególności w stowarzyszeniach dobroczynnych w Warszawie, kobiecych związkach kombatanckich czy innych organizacjach związanych z obozem piłsudczykowskim. Po śmierci ciotki Marii Wiktorii Zahorskiej w 1918 r. jej związki z miastem uległy osłabieniu, jednak nie odmawiała ona wsparcia Suwalczanom. Za jej zgodą władze Suwałk nadały bowiem jej imię, otworzonej w 1934 r., Szkole Powszechnej w Suwałkach. Po koniec lat 30 XX w. doszło również do pierwszego odsłonięcia pamiątkowej tablicy przed domem, w którym mieszkała w Suwałkach.

Upamiętnienie po 1989 r.

Uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconej A. Piłsudskiej na budynku Szkoły Podstawowej nr 2 Suwałkach, marzec 1990 r., fot. R. Łysionek.
Odsłonięcie tablicy pamiątkowej przed domem przy ul. Gałaja 47 w Suwałkach (miejscem urodzenia Aleksandry Piłsudskiej), listopad 1990 r., fot. R. Łysionek.

Niemal cały okres II wojny światowej Aleksandra Piłsudska wraz z córkami spędziła rzeczywiście na emigracji w Wielkiej Brytanii. Cieszyła się również estymą porównywalną do tej z czasów 20-lecia międzywojennego, jako żona i wdowa po marszałku Józefie Piłsudskim oraz zasłużona działaczka niepodległościowa. Sytuacja zmieniła się po 1945 r., kiedy to nowe władze komunistyczne przestały nawiązywać do tradycji piłsudczykowskich. Jednak po wyborach parlamentarnych w 1989 r. władze lokalne w Suwałkach ponowiły kultywowanie pamięci o wielkiej Suwalczance i podkreślanie jej związków z miastem. Do pierwszego wydarzenia doszło już w marcu 1990 r., kiedy to przywrócono imię Aleksandry Piłsudskiej Szkole Podstawowej nr 2 w Suwałkach i odsłonięto tablicę pamiątkową na budynku szkoły. Następnie, po ponad 50 lata, w listopadzie 1990 r. zorganizowano uroczystość ponownego odsłonięcia tablicy pamiątkowej przed domem przy obecnej ul. Gałaja 47, jako faktycznym miejscem urodzenia Aleksandry.

Wybuch II wojny światowej

w archiwaliach Archiwum Państwowego w Suwałkach

Wystawy online
|
Opracowane przez Łukasza Wnukowskiego